Nikt z nas nie lubi być zagubiony. Dlatego zawsze mamy przy sobie dostateczne środki techniczne, aby określić swoją pozycję w świecie. Również w wymiarze społecznym mamy odpowiednie ramy i kryteria, które pomagają w określeniu takiej pozycji. Człowiek ma także wymiar duchowy. Czy są jakieś narzędzia pomagające określić swoją pozycję wobec Boga i spraw będących przedmiotem wiary?
Są dwa kryteria, które pokazują, jak próbuje się człowieka zagubić w świecie duchowym. Odszedł od zmysłów. Tym stwierdzeniem próbuje się ośmieszyć wszelką próbę dążenia do duchowej doskonałości, odstawanie od tzw. przeciętnej. I drugie kryterium jeszcze większego kalibru – ma Belzebuba, czyli coś go opętało, że odstaje od świata, bliskich.
Po kryteriach przychodzi też czas na przejawy. Nagość. Ona zawsze symbolizowała jedność. Nie przeszkadza tym, którzy są jednością, rodzi wstyd tam, gdzie tej jedności nie ma. Czyżby dzisiejszy świat był tak wielką jednością, że nie musimy się już wstydzić własnej nagości? A może to lansowanie nagości jest po to, aby człowiek nie odczuwał tak dotkliwie braku jedności z Bogiem?
Jest jeden współczesny grzech, który szczególnie pokazuje, jak bardzo zmienił się świat. Polega on na szukaniu za wszelką cenę jedności w świecie, by za wszelką cenę zanegować potrzebę jedności człowieka z Bogiem. Kiedy człowiek ma nawet złudne poczucie jedności, wtedy nie szuka innej – zabija najważniejszy głód swojego życia. Tylko, że sprzeczności można pomyśleć, ale nie można nimi żyć.