Wobec krzyża każdy człowiek, niezależnie od swojej osobistej świętości i zasług, musi uznać, że nie jest bez winy. Krzyż uczy najpełniejszej prawdy o mnie samym. Uczy pokory i jednocześnie domaga się deklaracji, czy te święta są dla mnie. A nie byłyby wtedy, gdybym uparcie wierzył w swoją nieskazitelność i sprawiedliwość.
Wobec krzyża nikt z nas nie jest bez winy. Prawda bolesna a jednocześnie niosąca nadzieję, gdyż wina została odkupiona. Wielki Piątek jest trudny jak prawda o życiu i krzepiący, bo prowadzi do poranka zmartwychwstania. Również do tych małych z martwych powstań. Jest nadzieją na codzienność i na wieczność.
Może właśnie dlatego, że Wielki Piątek jest tak trudny i tak prosty jednocześnie, wielu z nas chętnie ucieka spod krzyża, albo od krzyża do pisanek, zajączków i kurczaczków. Wyprawianie własnych „wesołych świąt”, na swoich zasadach, bez krzyża jest dużo prostsze.