Pokusa

Świat jest pełen pokus. Pokusy niszczą naszą świętość, podważyły wielowiekową tradycję, osłabiają naszą wiarę.
– Ale kto wam to wszystko powiedział?
– Wąż nas zwiódł.
…Jakie to wszystko proste.
Pokus nie niesie świat, on jest przecież produktem człowieka. Tego człowieka, który zwątpił w Miłość i kładzie na szali Miłość i Nienawiść. W takim razie, skoro pokusy nie niesie świat, to niesie ją Ewangelia, a właściwie taki sposób jej czytania, by nie rozumieć.

Dzisiaj szatan jakby nie kusił już człowieka. A właściwie nie musi. Nie kusi też Boga, bo robi to za niego człowiek.
– Jeżeli pozwolisz nam Boże na prywatność w pewnych sferach, na ustalenie początku i końca jałowej egzystencji, jeśli weźmiesz poprawkę na współczesność…
– Wtedy… ?
– …Wtedy oddamy Ci pokłon, będziesz lepiej rozumiany w świecie a nas będzie więcej, wtedy…
– A wtedy…?
– Zmieńmy temat. Jedno nas tylko dziwi. Twój mało błyskotliwy sposób rozmowy z szatanem. Czy zabrakło Ci argumentów, że powtarzałeś jak refren: Napisane jest… ?

A może gdybyśmy uważniej czytali, zrozumielibyśmy, że na większość naszych pytań rodzących pokusy NAPISANE JEST…!

Tylko napisane jest w tym, co rzadko czytamy: W Dobrej Nowinie na pokusy.

Środa Popielcowa

Jakiś czas temu jedna ze znajomych osób postawiła mi pytanie: Jak ma się wyznanie grzechów i ich odpuszczenie do Bożej sprawiedliwości. Czy Bóg rzeczywiście zapomina? A gdyby pamiętał, to czy rzeczywiście przebaczył?

Myślę, że w takim dniu jak dzisiejszy warto pójść nieco dalej tą właśnie drogą. Czy Bóg zapomina? Bóg ma chyba jednak dobrą pamięć i nie chodzi o to, że udaje, iż nic się nie stało. Zapomina w tym sensie, że patrzy na to samo inaczej, przez pryzmat miłości. Człowiek jednak swoim złym czynem krzywdzi nie tylko Boga, ale krzywdzi również konkretne osoby. I to co nazywamy karą, jaką człowiek musi ponieść nawet za wyznany grzech, to nie brak przebaczenia od Boga, lecz fakt, iż muszą przebaczyć jeszcze ludzie, których się zraniło.

Człowiek podlega więc karze, to znaczy, że czeka na przebaczenie od ludzi.

Trzeba jednak pamiętać, że i ten, kto nie potrafi przebaczyć drugiemu, sam nie może oczekiwać przebaczenia, również od Boga. W tym właśnie wyraża się owo zamknięte koło tworzone przez ludzi nie umiejących przebaczać.

I w tej właśnie niepewności przebaczenia od ludzi i czekaniu na ich łaskę wyraża się Boża sprawiedliwość.

Moc w słabości

Nie umiemy milczeć. Nie umiemy być słabi. Słabość kojarzy się z niepotrzebnie wypowiedzianą prawdą, z nieumiejętnością przemilczenia rzeczy, ze zbyt szczerze wypełnionym CV. Nie umiemy i nie chcemy być słabi, bo słabość może okazać tylko ktoś mocny. Czasem próbujemy komuś zaufać i znowu żal, że okazaliśmy się słabi. Czasem nawet piszemy pamiętnik, w którym gramy.

Teatr życia… Czy naprawdę nikt już nas nie kocha, czy rzeczywiście dla nikogo nie jesteśmy ważni? A może po prostu otoczyliśmy się ludźmi, którzy na to nie zasługują?

Niedługo większość z nas przeżyje jakieś rekolekcje, a nawet jeśli nie skorzysta z żadnej propozycji, to i tak Wielki Post nie pozostawi człowieka obojętnym – dopóki człowiek myśli. Re-kolekcje. Ponowne przejrzenie kolekcji zadań, spotkań, podjętych zobowiązań i przyjaciół. Czasem do kolekcji trzeba coś dozbierać, czasem zaś coś oddać, żeby kolekcja miała sens. Umieć oddać rzeczy zbędne, porzucić sprawy nieważne i wyrzucić z kalendarza osoby sztucznie przyklejone.

Tylko silny potrafi okazać słabość i nie tylko błąd popełnić, ale umieć się do niego przyznać.

Bóg nie stworzył bowiem człowieka kameleonem, ale nie stworzył też wielbłądem.

Być mocnym to również umieć zakończyć karnawał przed czasem, jeśli człowiek nie ma ochoty już się bawić.