Słowo to ma wiele odcieni. Potocznie mówi się o kimś „zdolny człowiek”. Kiedy jego życie wyprowadzi go na manowce, dziwimy się, że był do tego zdolny. „Zdolność” przybiera różne znaczenia i wymusza na człowieku pytanie o to, „do czego jest zdolny”?
Najprościej można powiedzieć, że człowiek jest zdolny „do wszystkiego”. Ale co oznacza dla niego wszystko? Wszystko jest tym, za co człowiek jest w stanie oddać „wszystko co wszystkim nie jest”.
Trudno byłoby powiedzieć o człowieku „zdolny”, skoro nie wiedziałby do czego? Trudno powiedzieć „zdolny do wszystkiego”, skoro nie wie, co jest najważniejsze.
Kto jest ważniejszy – matka czy dziecko? Mąż czy żona? A może miłość między nimi?
W wierze jest podobnie. Widać to zwłaszcza w uroczystość Trójcy Świętej. Kto jest ważniejszy: Ojciec czy Syn? A może Duch Święty?
Cóż warte jest ciało, które nie jest kochane? Cóż warta jest miłość, która nie staje się ciałem?
Cóż wart byłby człowiek, gdyby nie był zdolny do wszystkiego?