Kochać kogoś, to sprawić, by żył. Kochać to dać coś z siebie. Dać swoje ciało i krew.
Wielki Czwartek przypomina tajemnicę Miłości Boga – dar z siebie do końca. Ten dar oczekuje jednak odpowiedzi. Kiedy Jezus daje swoją Krew, jak gdyby włącza nas w swoje życie. By jednak to życie mogło trwać potrzeba, byśmy nie tylko żyli z Jego Krwi, ale byśmy przemienieni pozwalali, by pomiędzy nami a Nim ta ożywcza Krew mogła płynąć.
Eucharystia – cudowna przemiana. Jak często zawężana do tego, co dzieje się na ołtarzu. Ale czy można wierzyć w przemianę chleba w Ciało i wina w Krew, gdyby nie wierzyć w przemianę własnego życia w Jego życie?
Na tym właśnie polega tajemnica miłości: tej przyjmowanej i tej dawanej. I nie ma tu miejsca na fałszywą pokorę i niegodność. Bo nie być godnym przemiany to ostatecznie nie chcieć żyć prawdziwie.