Ułatwienia dostępu

Wieczność oderwana od życia

Wieczność oderwana od życia? Tak postawione pytanie z jednej strony jest pytaniem retorycznym, z drugiej opisem praktyki codzienności. Kiedyś jeden z rozmówców postawił mi dość dziwne pytanie: Dlaczego wieczność jest oderwana od życia? Po namyśle postawiłem pytanie inaczej: Dlaczego życie jest oderwane od wieczności? W minioną niedzielę pisałem o nieprzekraczalnej granicy pomiędzy doczesnością a wiecznością, jaką jest śmierć. Granicy, która dzieli to co nieporównywalne, nieprzekraczalne. Dzisiaj pora na refleksję nad przestrzenią.

Tajemnica przestrzeni. Człowiek niewątpliwie w niej żyje, ona uczy go pokory, dzięki niej człowiek zaczyna rozumieć, że nie może być wszędzie, że musi określić pewne miejsca jako swoje. W wierze przestrzeń staje się znakiem obecności Boga, nie dlatego, że Bóg potrzebuje miejsca, ale dlatego, że człowiek potrzebuje znaku. Kościół jako budowla przestrzenna nie zamyka Boga, ale staje się miejscem otwarcia na jego obecność. Ołtarz, ambona – to nie tylko punkty w przestrzeni sakralnej, lecz bramy przez które przenika wieczność. Bóg nie jest „gdzieś”, jest wszędzie, ale człowiek spotyka Go „tu”. Niebo i ziemia przestają być w ten sposób odległe, a jedyne są oddzielone zasłoną ludzkiego patrzenia i rozumienia czasu i przestrzeni.

Zapracować na niebo. Czasem podchodzimy do tego, jak do gromadzenia funduszu emerytalnego. Im więcej (przestrzeń) i dłużej (czas) pracujemy na niebo, tym w naszych wyobrażeniach będzie większa niebieska emerytura. Innym sposobem sprowadzenia nieba na ziemię jest poszukiwanie okruchów nieba w różnych formach wspólnot religijnych. Mamy Boga Żywego Różańca, Boga charyzmatyków, Boga Drogi Neokatechumenalnej. I znowu pokusa – im więcej wspólnot w życiu nagromadzimy, tym większą będziemy mieli zasługę. Tymczasem zapominamy, że Bóg jest Jeden, że wiara jest jedna, że Kościół jest jeden.

Uczasowić czy uwiecznić? Wybrać niektóre doświadczenia z obecnego czasu, by je uwiecznić, czy podjąć próbę uczasowienia niektórych wyobrażeń nieba A Bóg jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Nie jest jednak Bogiem ich czasów, bo każdy z nich zmarł w swoim czasie, ale jest ich Bogiem jako żywych. Kiedyś dokonałem w życiu bardzo osobistego odkrycia, że Bóg nie zna ani jednego zmarłego. Zmarli są dla nas, zaś dla Niego każdy człowiek jest żywy, bo nie jest On strażnikiem cmentarzy, ale Panem życia. Nie stawiajmy więc pytań w stylu: Która wspólnota jest lepsza, które z nabożeństw bardziej przybliża do Boga? Tak pytają ci, którzy nie rozumieją znaczenia czasu i przestrzeni w wierze.

Autor

Jarosław Andrzej Sobkowiak

#WiaraRozumDialog #SztucznaInteligencja #EtykaMediow #KognitywistykaKomunikacji #MediaStudies//#FaithReasonDialogue #ArtificialIntelligence #MediaEthics #CognitiveCommunication #MediaStudies