Wiara czy ryt? Pytanie niewątpliwie istotne, ponieważ od odpowiedzi na nie zależy siła i forma naszej wdzięczności. Człowiek jest wdzięczny na miarę rozumienia. Na miarę świadomości co tak naprawdę uzdrawia: wiara czy ryt? Mamy wiele modlitw rytualnych, każdy zakon, każda diecezja ma tzw. rytuały zawarte w księgach liturgicznych oraz przekazywane w lokalnych tradycjach. Mamy modlitwy o uzdrowienie jako swoistą formę modlitwy „wyspecjalizowanej”, modlitwy przebłagalne, o plony, na początek roku, poświęcenia Kościoła, domu, pojazdów. Większa część naszej wiary wyraża się w rytach. Istotne jest jednak to, czy potrafię „przebić się” przez ryty i dotrzeć świadomością do źródła łaski, którym jest Bóg. Od tej świadomości zależy czy jestem wdzięczny Bogu za wysłuchanie czy sobie jako odprawiającemu ryt.
„Twoja wiara cię uzdrowiła”. Dziwią te słowa chociażby dlatego, że w dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus kieruje je do Samarytanina, cudzoziemca. Rodzi się więc pytanie: Jak kogoś spoza narodu wybranego, może uzdrowić jego wiara? Może dlatego, że on jeden rozumie co, a właściwie kto go uzdrowił. W tym kontekście rodzi się pytanie, dlaczego czasem nie jesteśmy wysłuchani? Może dlatego, że nas też uzdrawia „nasza” wiara. Jeśli nasza wiara jest wyłącznie wiarą w praktyki pobożne, taka wiara nie uzdrowi naszej choroby. Jeśli zaś jest ona żywa, wtedy doświadczymy prawdziwego uzdrowienia – i w konsekwencji – potrzeby prawdziwej wdzięczności. Praktyki pobożne są potrzebne, ponieważ do wiary prowadzą, ale wiary nie zastąpią.
Czas i wieczność. Dzięki praktykom wieczność wchodzi w czas. Sakrament dzieje się w konkretnym miejscu i czasie, a jednocześnie niweluje dystans pomiędzy czasem a wiecznością. Bóg wieczny przez Wcielenie wszedł w czas. W tym czasowym wymiarze zostawił nam znaki sakramentalne jako miejsca łaski. My wchodząc w te miejsca w czasie, jesteśmy zabierani w wieczność.
Prawda o naszej wierze. Bardzo tej prawdy potrzebujemy, a ta prawda czasem potrafi być bolesna. W uczciwym rachunku sumienia z wiary może się bowiem okazać, że nasza wiara to głównie ryty i praktyki pobożne. Dlaczego więc ta prawda o naszej wierze jest tak istotna? Ponieważ to na miarę „naszej” wiary zostaniemy uzdrowieni. A „nasza” wiara to nasza zdolność do zrozumienia miejsca i roli Boga w tej wierze. Same praktyki ani nie uzdrawiają, ani też nie rodzą wdzięczności. I może niewiele zmieniło się od czasu przywołanego dzisiaj w czytaniach mszalnych, i może ciągle na dziesięciu uzdrowionych wraca jeden, bo taka jest świadomość „naszej” wiary.
