Przebaczenie jako obojętność. W wielu systemach filozoficznych przebaczenie jest istotnym elementem pracy nad sobą. Żeby je osiągnąć próbuje się różnych metod: zobojętnienia na doznawane krzywdy, nieprzejmowania się drobnymi przykrościami, tolerowania tych, którzy nam źle czynią. Przebaczamy, to znaczy nie odpłacamy tym samym, bo jesteśmy mądrzejsi, lepsi, dojrzalsi. W istocie jednak przebaczamy, bo obojętniejemy na świat wokół nas. To co robisz mnie nie dotknie, nie sprowokujesz mnie do postąpienia tak samo, jestem ponad to, czego od ciebie doświadczam. W praktyce jest to jednak neutralizacja krzywd, mechanizm bronienia się przed zranieniem. Dzisiejsza niedziela zachęca jednak do czegoś innego: z jednej strony do odczuwania całego ciężaru zła doświadczonego, z drugiej zaś przeniesienia go na wyższy niż odwet poziom. W ten sposób przebaczenie staje się kryterium autentyczności wiary.
Saul i Dawid. Dwie dobrze znane postaci biblijne. Obie wybrane przez Boga, obie obdarowane konkretnym powołaniem życiowym. Saul zaczyna jednak żyć tak, jak gdyby nigdy nie dotknęła go łaska. Zalękniony, zazdrosny, doszukujący się podstępu i ostatecznie mściwy. Dawid, mający wszelkie prawo do poczucia bycia ofiarą, po ludzku mający prawo do odpowiedzi na doznane krzywdy, a jednak dotknięty łaską, to znaczy świadomością, że odpłata za zło nie należy do człowieka. Można więc postawić pytanie do kogo mi bliżej? Do Saula, który z lęku potrafi usprawiedliwić każdy zły czyn, czy do Dawida, który nie odpłacając wystawia się na kolejne zło, ale wiara w moc Boga przesądza o zawieszeniu odpłaty.
Czym jest przebaczenie? Fryderyk Nietzsche powiedziałby, że jest to cnota ludzi słabych. Czy to oznacza jednak słabość, czy przeciwnie, odwagę i poczucie wyzwolenia? Kiedy dotyka mnie zło, z punktu widzenia wyłącznie ludzkiej sprawiedliwości nie muszę przebaczać. Nie muszę być po ludzku słaby. Ale czy nie istnieje inna siła niż ta, która jest zdolnością człowieka do odpłaty i rewanżu? A może przebaczenie jest tą właśnie wewnętrzną siłą, która nie jest zgodą na zło, tylko świadomością, że odpowiedź złem na zło jest drogą donikąd? Może jest właśnie siłą, która pozwala wierzyć, że Bóg jest zawsze większy, że nie pozostawi zła bez odpowiedzi, ale zrobi to w taki sposób, by zło zatrzymać, a nie pomnażać jego skutki, szukając sprawiedliwości. Jest więc przebaczenie aktem odwagi, ale jednocześnie aktem wyzwolenia. Odpłacając po ludzku zawsze pozostanę z pytaniem, czy moja reakcja nie była zbyt mocna albo zbyt słaba, nie znam też wszystkich intencji moich nieprzyjaciół. Odpłata nie jest więc sprawiedliwa, bo nie wiem do końca co znaczy oddać każdemu, co mu się należy.
Nowe stworzenie. Zestawienie Saula z Dawidem jest figurą innego zestawienia: Adam – Chrystus. Adam jest figurą nieustannego powrotu do stworzenia z prochu ziemi, do liczenia uczynków, planowania proporcjonalnej odpłaty. Chrystus jest przykładem nowego stworzenia, które uświadamia nam, że w punkcie wyjścia nie było tylko prochem, ale też tchnieniem, ożywczym tchnieniem Boga. To jakby powrót do stworzenia, ale na nowo, by odzyskać przynależność do ziemi i do nieba w zintegrowanej egzystencji.
Złota Reguła. Czym jest więc przebaczenie? Nie jest wyłącznie tolerancją, nieprzyjaciel jest w tym dla mnie ważny. Nie pochwalam zła wyrządzonego, ale daję szansę, chcąc dobra nawet dla niego. W akcie przebaczenia nieprzyjaciel nie jest mi obojętny. Ewangelia przypomina coś, co pozornie wydaje się, że mogłoby zastąpić przebaczenie – to Złota Reguła. Jak chcecie, aby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie. Ma ona jednak słabe strony. Jest subiektywna, wiem, czego chciałbym od innych i to im daję. Punktem odniesienia jestem w niej ja – jak byście chcieli, żeby wam czynili. A może drugi człowiek ma inne potrzeby, inne oczekiwania? W Złotej Regule nie daję niczego ponad to, czego sam potrzebuję, nie tworzę dobra po prostu, ale wyłącznie dobro użyteczne dla mnie, z przekonaniem, że dla mnie oznacza dla wszystkich. Reguła nie zakłada też żadnej obiektywnej skali wartości, cenne jest to co sam cenię.
Przebaczenie a wiara. Znajdujemy jednak dopowiedzenie do Złotej Reguły – miłosierdzie. Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny. To znaczy bądźcie sprawiedliwi (wobec innych) jak Bóg jest sprawiedliwy (wobec was). Pytanie o przebaczenie jest więc w istocie pytaniem o autentyczność mojej wiary. Czy oddaję sąd Bogu, czy wierzę, że Bóg rozstrzygnie najbardziej sprawiedliwie? Dlaczego nie umiem przebaczać? Może dlatego, że nie umiem zaufać Bogu, nie wierzę w Jego sprawiedliwość, nie wierzę, iż doczekam odpłaty. A może „nie przebaczam”, oznacza po prostu: nie wierzę! A przecież chcę być bezpieczny. W ten sposób staję się sprawiedliwy po ludzku i do zła doświadczanego dokładam zło odpłacane, nazywając to „złotą regułą” na życie.