O pokoju – czyli jak zdefiniować nieprzyjaciela?

W najbardziej podstawowym rozumieniu pokój kojarzy się z proporcją przyjaciół do nieprzyjaciół. Gdy otaczają nas nieprzyjaciele odczuwamy brak pokoju. W otoczeniu przyjaciół czujemy się pełni pokoju. Czy jednak nieprzyjaciel to jakiś określony byt, niezależny od naszej świadomości? Ktoś powiedział, że człowiek różni się od zwierząt tym, że zwierzę nieprzyjaciela zabija, człowiek zaś definiuje. Można zdefiniować człowieka w taki sposób, że faktycznie cywilnie się go uśmierca.

Kim więc są nasi nieprzyjaciele? Kogo tak definiujemy i za co? Odpowiedzi na te pytania mogą wiele powiedzieć o naszym (braku) pokoju.

Nietzsche powiedział kiedyś, że aby uwierzył w naszego (chrześcijan) odkupiciela, musielibyśmy wyglądać na odkupionych. Gdyby szukać znaczenia łacińskiego terminu „odkupienie”, można wskazać między innymi na takie słowa jak coś co jest dotkliwe czy uciążliwe. Zatem odkupić to od-ciążyć od tego co uciążliwe. Również odkupić od nieprzyjaciół. Można rozumieć odkupienie na dwa sposoby: po ludzku – odkupić (wyzwolić) niwelując nieprzyjaciela, po chrześcijańsku – dać się odkupić, to znaczy pozwolić, aby Ktoś wziął na siebie to, co dotkliwe w danej sytuacji, z czym człowiek sam nie potrafi sobie poradzić.

A czy chrześcijanie dzisiaj wyglądają na odkupionych? Łatwo Ewangelię głosić, trudniej jej słuchać, zwłaszcza od innych. Może dać się odkupić, to w spotkaniu z człowiekiem nie stawiać na to, co mamy mu do powiedzenia, ale na to, co on chce powiedzieć nam. Może nawet Kościół jest nie tylko do mówienia, ale i do słuchania?

Może właśnie to daje prawdziwy pokój, którego nie może dać świat i nie da żadna instytucja sprowadzona do ludzkiej zdolności pojmowania człowieka i pokoju.