Dwie niedziele – dzisiejsza i poprzednia (XVI i XVI zwykła) – uczą nas łączenia podstawowego przykazania chrześcijaństwa: miłości Boga i bliźniego. Połączeniem ich jest wspólny wniosek: ani w miłości do Boga, ani w miłości do człowieka nie mogę być w centrum. Z tym łączą się jeszcze dwa słowa, które wyrażają to w praktyce: pobożność i gościnność.
Abraham widzi trzech mężczyzn w porze odpoczynku. Jest to jedno z nielicznych wyobrażeń Trójcy Świętej w Starym Testamencie. Widzi trzech, a zwraca się do jednego. Widzi Boga. Ale jednocześnie daje im gościnę, bo widzi także człowieka potrzebującego gościnności.
Marta i Maria są z kolei przykładem działania ukierunkowanego. Pobożność Marii – pokazuje, że prawdziwie pobożny to otwarty na Boga. Stąd brzmi jak kiepski dowcip brak modlitwy w życiu człowieka pobożnego. Z Kolei Marta symbolizuje gościnność, to znaczy postawę, w której gość jest najważniejszy. Komentarza domaga się tylko jedno zdanie: „Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego”. To właśnie stało się powodem rozdzielania czy wręcz przeciwstawiania postawy Marii i Marty. Tymczasem kodeksy z IV wieku zawierające rękopisy Nowego Testamentu (Codex Vaticanus i Codex Sinaiticus) oddają to zdanie zupełnie inaczej: „Marto, znasz Mnie, nie potrzebuję wiele, wystarczy coś jednego. Maria znalazła czas na lepszą cząstkę”.
Dzisiaj wiele mówimy o synodalności Kościoła. Co jeszcze w nim ulepszyć, jakie nowe akcje zorganizować. Troszczymy się i niepokoimy o wiele. Mamy prawie tyle ruchów, co wiernych w parafii. Czasem nawet ten sam wierny musi zasilać kilka ruchów. Troszczymy się i niepokoimy o wiele. A potrzeba tylko, by znaleźć czas na lepszą cząstkę, ciągle tą samą: modlitwa, słuchanie Słowa Bożego, czas na Eucharystię.
Kiedyś Abraham Lincoln powiedział bardzo trafne zdanie: Ci, którzy nie mają czasu, by się modlić, nie mają też czasu, by żyć.
Jesteśmy w środku wakacji i urlopów. Wielu z nas wyjedzie trochę odpocząć. Ci, którzy wyjadą nad jezioro, będą mieli świetną szansę sprawdzić istotę dzisiejszej Ewangelii o Marii i Marcie. Wypożycz łódkę z dwoma wiosłami. Jedno nazwij modlitwa, drugie praca. I wypłyń na jezioro. Odpowiedz sobie tam, które z wioseł jest ważniejsze i co zrobić, by popłynąć we właściwym kierunku. Szybko nauczysz się związku modlitwy i pracy.