Pornografia w kioskach

Nie wszystkie pomysły autorstwa Młodzieży Wszechpolskiej zasługują na bliższą analizę. W ostatnim jednak czasie podniesiono problem zwalczania pornografii w kioskach, a więc w miejscach zapewniających powszechny dostęp dla każdego, niezależnie od wieku. W celu ośmieszenia idei, media próbują kreślić problem, jaki ma stanowić nieostra granica pomiędzy pornografią i erotyką. Prawdą jest, że w literaturze przedmiotu częściej mówi się o sankcjach za rozpowszechnianie pornografii niż o samej jej definicji. Rodzi to jednak mylne wrażenie, że do tego, by coś stało się pornografią potrzeba wszechwiedzy sądu. Czy rzeczywiście człowiek początku XXI wieku jest aż tak ograniczony, by sam nie mógł dostrzec różnicy pomiędzy jednym i drugim pojęciem?

                Słowo „erotyka” pochodzi od łac. eros i oznacza miłość w sensie zmysłowym. Łacina zna jednak wiele innych określeń miłości, chociażby caritas, pietas, dilectio. Samo określenie miłość erotyczna jest oczywiście jedną z istotnych jej płaszczyzn. Natomiast zupełnie inny wydźwięk ma słowo pornografia. Etymologicznie oznaczało ono opis życia prostytutek. Nie trudno więc dostrzec różnicę pomiędzy miłością mężczyzny i kobiety a miłością prostytutki i jej klienta. Pornografia, pomijając inne sfery, jest nastawiona wyłącznie na wywołanie podniecenia seksualnego, za którym nie stoi żadna więź uczuciowa. Nie dostrzeganie różnicy pomiędzy erotyką a pornografią świadczy więc przede wszystkim o problemie z rozwojem uczuć wyższych osoby nie dostrzegającej tej różnicy.

                Skoro granica pomiędzy pojęciami istnieje należy przyjrzeć się samej pornografii. W kodeksie karnym w art. 202. § 1 czytamy: Kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. I dalej: Kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne lub udostępnia mu przedmioty mające taki charakter albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Prof. Filar, jeden z wybitnych znawców prawa, komentuje to w sposób następujący: Pojęcie rozpowszechniania jest w swej treści identyczne z pojęciem publicznego prezentowania. Chodzi tu o udostępnianie, upowszechnianie, uczynienie powszechnie dostępnym i wiadomym dla bliżej nieokreślonej anonimowej grupy osób. Myślę, że słowa te nie potrzebują komentarza, a jeśli potrzebują, to już zupełnie z innej ustawy. Ta inna ustawa dotyczy jednak bardzo wąskiej i określonej grupy osób. Do niej zaś nie można sprowadzić całego społeczeństwa.