Pasja

Wzywamy, a Ty nie wysłuchujesz. Czasem można znaleźć takie lamentujące osoby, nawet przed kościołem czy w kościele. Lament dokoła. Pytanie tylko, czy On nie wysłuchuje, czy ja nie słucham. Czy On (mi) nie odpowiada, czy ja (Jemu) nie odpowiadam? Czy świat jest chory, czy może ja nie jestem zbyt zdrowy?

Pasja to jak rozpalenie na nowo pierwotnego zapału. To wiara, że coś nowego może zacząć się ode mnie. Kiedy nie mam tej pasji, w niczym nie będę dobry. W dzisiejszą niedzielę pada dziwne określenie: „Sługa nieużyteczny”. Pomijając, z racji kontekstu kulturowego, słowo sługa, skupmy się na „nieużyteczny”. Zamiast sługi, przyjmijmy określenie „domownik nieużyteczny”. Mamy dwa typy nieużytecznych domowników: tych, którzy brudzą i nie potrafią sprzątać i tych, którzy widzą brud i potrafią tylko narzekać. Nieużyteczność pozwala na szukanie winnych, ale od niej dom się nie posprząta. Umiemy już ekologicznie sprzątać świat. Czy umiemy sprzątać świat w sferze duchowej?

Kręgi domowników: ci, którzy są w stanie posprzątać, ci, którzy są w stanie wskazać kto nabrudził i ci, którzy nie wracają do domu, bo jest brudno. Kiedy się głębiej zastanowić, kryterium nie jest brud, ale świadomość bycia domownikiem. Kto czuje się u siebie, posprząta. Kto bywa w domu zrobi kłótnię o brud. Kto szukał okazji, by dom opuścić – wreszcie ma motyw: jest brudno!

Pasja to również cierpienie. Cierpienie spowodowane oczekiwaniem pomiędzy zamierzeniem a spełnieniem. Co pomaga przetrwać? Wiara w to, że obietnica spełnienia jest silniejsza niż świadomość przegranej.

Odnieśmy to do Kościoła. Czasem jest brudno. W takim razie jaka jest moja reakcja na brud i jaka jest moja świadomość przynależności w kluczu „kręgów domowników”?