Św. Augustyn w rozważaniach na temat Trójcy Świętej wypowiedział takie zdanie: „Nigdzie indziej błąd nie jest tak niebezpieczny, poszukiwanie bardziej pracochłonne, zaś odkrycie bardziej owocne […]”. Dlaczego tajemnica Trójcy Świętej jest tak istotna, a zarazem tak trudna? Bo zamyka się w prostym, najbardziej istotnym i najtrudniejszym w realizacji słowie – Miłość.
Stając w obliczu spraw trudnych w naturalny sposób rodzą się dwa pytania – o to, co daną rzeczywistość zabija i o to co ją rodzi. Co więc zabija prawdę o Trójcy Świętej? Nieprzemyślana wiara. Jak często przypisuje się Bogu słowa, których nigdy nie wypowiedział. Warto prześledzić chociażby wszystkie niemądre słowa, jakie wypowiedziano w kontekście pandemii i lekceważenia zakazów i obostrzeń, przypisując to lekceważenie Bogu. A jednak wirus siadł i na mszę święceń kapłańskich i nawet na siedzibę Episkopatu. Po ludzku to nie dziwi, bo wirus siada tam, gdzie są skupiska ludzi. Dziwi natomiast bezmyślne przypisywanie pewnych słów Bogu.
Skoro już wiemy co zabija tę prawdę, to warto zapytać, co ją rodzi? Rodzi prawda, a właściwie fundamentalne prawo do prawdy. Prawdą zaś miłości jest rodzenie. Można – bazując na kryzysie rodziców – pozbawić dziecko prawa do prawdy o ojcu i matce. Można też wchodząc w osobisty konflikt z Bogiem próbować zacierać prawdę o Nim dla drugiego człowieka. Wtedy jednak to ja czynię siebie ojcem nowej prawdy, a właściwie kłamstwa.
I wreszcie, skoro Trójca Święta jest miłością dającą życie, to życie otrzymuje każdy, ale nie życie sklonowane, tylko darowane. Gdybyśmy byli klonowani w wierze, to klonowanie trwające dwa tysiące lat powinno sprawić, że wiara zaniknie. Jednak wiary się nie klonuje, wiarą jest się obdarowanym. Bóg zaś każdorazowo podpisuje się pod życiem. Pod moim i Twoim też.
Czy masz lepszy pomysł na uczynienie swojego życia bardziej oryginalnym?