Bóg w człowieku

Zdarza się, iż kiedy czekamy na coś wielkiego, wtedy nawet nie do końca świadomie pomniejszamy znaczenie rzeczywistości. Dzieje się tak wtedy, gdy musimy podjąć jakiś wysiłek, zmienić swoje plany, słowem – wyruszyć z ziemi naszych przyzwyczajeń.

 

Bóg pozornie tego nie oczekuje. Czekanie na Niego pozwala zachować status quo. I wtedy można odnieść wrażenie, że na nic nie czekamy. Brak człowieka zauważamy, gdy odchodzi. Bóg nie opuści nas nigdy i może właśnie dlatego nie wpisujemy go w kontekst naszych oczekiwań.

 

On nie odejdzie, ale może odejść człowiek. I wtedy pozostałby smutek, że Miłość była na wyciągnięcie ręki, tylko człowiek jej nie rozpoznał.

 

Życie zależne od mienia

Znamy dobrze fragment Ewangelii według św. Łukasza: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet, gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia. Jest to – filozoficznie rzecz ujmując – jedna z wielu oczywistości. Filozoficznie bez wątpienia, ale czy życiowo?

Doświadczamy kolejnych sytuacji, gdzie ktoś sprzedaje coś, czasem samego siebie za mienie. Ostatnio jesteśmy świadkami kupczenia honorem i godnością. Ktoś, będąc przegranym w kraju, próbuje wbrew interesom własnego narodu torować sobie drogę do nowego, nie ważne czy Jorku – do „nowego” za cenę godności i honoru. To nas oburza. Nas, to znaczy kogo? Mojej strony nie czytają wszyscy, nie odpowiadają na ankietę wszyscy. Odpowiadają i tak ci „inni”. Nie burzą się natomiast ci, którzy w codziennym życiu kupczą swoją godnością. Rodzi się więc pytanie: Czy jesteśmy lepsi, czy pozbawieni okazji do sprawdzenia siebie? Czy jesteśmy bardziej honorowi, bo biedni; czy też biedni, bo honorowi?

Pytanie trudne. I zanim osądzi się zbyt łatwo kogokolwiek, należałoby osądzić siebie. Przywołać sytuacje z własnego życia, w których sprzedało się kawałek siebie za mienie, czasem bardzo skromne. Jeśli natomiast własne życie okazało się pasmem wygranych, wtedy można być dumnym i bardziej surowym dla innych. Bo tak to już jest, że każdy święty jest dla nas wezwaniem i pytaniem o naszą świętość, zaś każdy grzesznik i człowiek nieuczciwy pytaniem o naszą grzeszność i nieuczciwość. Czyżby więc życie zależało od mienia?