Wydany w ubiegłym roku dokument Papieskiej Komisji Biblijnej „Biblia a moralność” proponuje bardzo trafne określenie moralności chrześcijańskiej: moralność odniesień. Bo rzeczywiście, jeśli zastanowimy się nad sobą, swoimi pragnieniami, wtedy łatwo zauważymy, że potrzebujemy… odniesień. Każda nasza decyzja, jeśli jest świadoma, odwołuje się do czegoś, kogoś. Nikt nie jest przecież samotną wyspą. Zauważamy jednak, że nasze odniesienia – szczególnie te do ludzi – rodzą przywiązania. Ale wiążą nie tylko ludzie. Wiążą również rzeczy. Przywiązujemy się więc, a wśród różnorakich przywiązań mamy i te nieuporządkowane.
W najbliższych dniach i tygodniach każdy z nas wyjedzie chociaż na kilka dni na zasłużony urlop. Będzie okazja, by odpocząć od przywiązań. Czy jednak warto odpoczywać od wszystkich?
Nasz samochód, spakowana walizka, pokażą jak radzimy sobie z nimi, jaki jest świat wartości przez nie wyznaczany. Dla porządku robimy listę. Znajomi? W tym roku pojechali sami. Rodzina? Trzeba będzie „nawiedzić” chociaż na dwa dni. Praca? Zabieramy tylko kilka niezbędnych rzeczy, których nie zdążyło się zrobić przed urlopem. Laptop? Koniecznie. Inaczej bylibyśmy wyłączeni z globalnego krwioobiegu. Jakaś książka? Zdecydujemy po spakowaniu całości. No i koniecznie plany. Bo jak tu wypocząć bez „zadań na urlop”.
Wsiadamy w samochód i wyjeżdżamy. Potem już klasycznie. Wysyłanie pocztówek z miejsc, które odwiedzimy. MMS-y ze zdjęciami – niech zazdroszczą. W mailu do samotnej koleżanki lub kolegi koniecznie krótka charakterystyka osób towarzyszących – niech poczuje jak boli.
W czasie urlopu nie zrobimy oczywiście wszystkiego. Dwa krótkie tygodnie urlopu nie są najlepszym momentem na szukanie godziny niedzielnego nabożeństwa. To zrobimy po powrocie. Zakładka w zabranej książce utknie oczywiście na którejś z pierwszych stron. Nie zawsze też będziemy mogli pamiętać o bliskich – koszmar z tą siecią i Internetem. I nawet się nie obejrzymy jak urlop się skończy.
I znowu wrócimy zmęczeni. I kolejny raz przekonamy się, że najlepiej udało się pogłębić odniesienia nieuporządkowane. Szkoda tylko, że nie było czasu lepiej poznać siebie, pomyśleć, poczuć, przywiązać się właściwie.
Może więc przed spakowaniem walizki znajdziemy choć chwilę, by odmówić krótką modlitwę urlopowicza: W czasie urlopu broń mnie, Panie, od nieuporządkowanych przywiązań.