Każda idea musi znaleźć podatny grunt. Mądra idea musi znaleźć glebę rozwiniętą intelektualnie, głupota glebę nie-do-rozwiniętą (Jacek Dobrowolski, Filozofia głupoty). Można mieć więc zachwaszczone myślenie i zachwaszczone życie, kiedy sieje się bezmyślnie dobro albo bezmyślnie walczy z chwastem.
Świat przyzwyczaił nas do tego, że twierdzenie, iż „nie ma Boga” sugeruje jakąś wyższość intelektu niedowiarka nad intelektem wierzącego. Nieco inne podejście prezentują Psalmy: „Nie ma Boga” – mówi głupi w sercu swoim.
Co oznacza być głupim w sercu? Oznacza uznać, że nie ma w nim miejsca na miłość. Zanegować miłość w sercu, to przyznać się do tego, że człowiek jest „głupi w sercu”. A głupi w sercu może powiedzieć „nie ma Boga”.
Skoro więc mądry w sercu zakłada możliwość istnienia miłości, skąd chwast nienawiści? Sieje go zły człowiek (głupi w sercu), gdy śpimy (zwalniamy się z logicznego myślenia).
Trzeba więc wyrwać chwast. Ale czy można w każdym momencie? Nie można wyrywać w głupocie serca (kiedy nie ma miejsca na miłość). Nie można wyrwać chwastu przed czasem, przed żniwem, bo chodząc po polu zniszczy się pszenicę.
Przyjdzie czas na chwast. Chrześcijaństwo nazywa to sądem ostatecznym, a świat decyzją nieodwołalną. Dlaczego trzeba czekać na ten moment? Bo nikt nie jest tak „mądry w sercu”, żeby choć raz nie zwątpił w miłość i nikt nie jest tak „głupi w sercu”, by ją do końca zanegować. Do czasu…, do żniwa.
A co robić do tego czasu? Kiedy człowiek dotyka chwastu na polu pszenicy, dodatkowo go rozsiewa. Może dlatego tak istotne jest zdanie z Biblii „zło dobrem zwyciężaj”. Nie dotykaj chwastu bez potrzeby, bo zniszczysz również dobro. A jeśli jednak przyjmę sposób na życie polegający na wyrywaniu chwastu? Może go i wyrwę, ale pszenicy też się nie doczekam. Jeśli wyrywam chwast całe życie, wyrywam go z nienawiścią. Wtedy nawet powtarzanie, że Bóg istnieje nie ma większego sensu, bo nie rozumie się znaczenia słów.
I pozostaje się „głupim w sercu swoim”.