Oczekiwanie

Nadzieja zawieść nie może. Chciałoby się dopowiedzieć: Oj może, może! I jakże często zawodzi. Chyba nie jestem osamotniony w przeżywaniu pewnych bardzo konkretnych planów, które były planami terminowymi. Wyznaczało się dla nich określone miejsce w kalendarzu, potem w nowym kalendarzu, potem w elektronicznym kalendarzu (bo łatwiej przesuwać). A potem już zaczynało się przesuwać granicę wstydu, by móc udawać, że przecież nic się nie stało. Nadzieja potrafi zawodzić, bo stoję za nią ja, albo inne ludzkie ja. Nadzieję w teraźniejszości można by zabezpieczyć, gdyby teraźniejszość zależała od nas. Ale nie zależy, a przynajmniej nie zależy do końca.

I dlatego coraz bardziej podejrzliwie patrzymy na nadzieję, a właściwie nadzieje – nasze, ludzkie. Kiedy kolejne zawodzą człowiek stawia sobie pytanie o to, czy jeszcze ktoś go potrzebuje, czy jego egzystencja ma jakiś sens. Wyjścia generalnie znajduje dwa: albo rozpacza, że nikomu nie jest już potrzebny, albo staje się płytkim aktywistą potrzebnym wszystkim… do czasu.

Nadzieja ma jednak sens, jeśli założy się egzystencję Kogoś, dla kogo ciągle jestem ważny, nawet z zawalonymi ludzkimi planami.

Po to między innymi jest Adwent.

Jaki będzie Nowy Rok?

Mało to naukowe pytanie. Raczej plasuje się po stronie wróżbiarstwa czy „góralskich prognoz”. Nowy rok pozwala jednak trochę „pogdybać” Zacznijmy więc tak: przychodzi młodzieniec do starca i pyta: Jaki będzie Nowy Rok? Ten mu odpowiada: Taki jak ty, jak twój cel i jak okoliczności.

                Będzie jak ty. Masz przecież marzenia, ideały, plany. Masz świat wartości, na których chciałbyś oprzeć swoje życie. Jesteś podmiotem, który może o sobie decydować i tak naprawdę nikt nie może wbrew tobie zmienić biegu twojego życia i twoich wyborów. To bowiem ty jesteś głównym decydentem.

                Będzie jak twój cel. Cel wyznacza drogę, pozwala mądrze dobrać środki, jedne odrzucić, inne uznać za ważne. Zwłaszcza, jeśli cel jest Osobą i to znaczącą w twoim życiu. To On wpisał w twoją naturę to, co niezmienne, czego nie możesz się wyrzec.

                Będzie jak okoliczności życia. One jednak są tylko kontekstem – bliższym, dalszym, ale tylko kontekstem. One będą na ciebie wpływać, ale to ty decydując się na nie czy ich nie dopuszczając pokażesz, jaką chcesz w oparciu o nie budować własną przyszłość. One cię nie zniewolą, nie zdeterminują. Będą tylko podpowiadać, zachęcać, czasem rozjaśniać wybory, innym razem zaciemniać.

                Jaki więc będzie nowy rok? Taki jak twoja siła woli, decydowania i poczucia wartości siebie. Bo to ty masz nad nimi panować. To ty jesteś podmiotem, tym, komu ostatecznie i tak przypisze się odpowiedzialność za twój rok… Młodzieniec odszedł. Czy zasmucony? To zależy, ile zrozumiał i kim jest. Jedno już wie, że na koniec tego roku pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie, bo wszystko, co się stanie ostatecznie jest w jego ręku.