Eucharystia – słowo znane nie tylko osobom wierzącym. Nawet osoby znające Kościół wyłącznie ze statystyk wiedzą, że jednym z kryteriów badania siły wiary jest uczęszczanie wiernych na Eucharystię. Pozostańmy jednak przy tych, którzy wierzą i postawmy pytanie: Jak powstaje wiara w Eucharystię, jak powstaje Eucharystia, a w kontekście uroczystości, ograniczmy się do jednego jej wymiaru – Bożego Ciała. Droga powstania jest dość oczywista: ziarno pszenicy, źdźbło, kłos, mąka, ciasto, chleb (hostia), Ciało Pańskie. Pierwsze etapy może wyjaśnić każdy, kto choć trochę interesuje się ziemią i biologią. Ale jaka dyscyplina naukowa wyjaśni przejście od chleba do Ciała Boga?
Mamy również drugi obszar, który pozostawia nam tajemnicę. To przejście od początku życia człowieka do powstania umysłu. Możemy dokładnie opisać, jak powstaje człowiek biologicznie, jak kształtuje się system neuronalny, emocje, myśli, a na koniec mózg. Potem już tylko proste przejście od mózgu do umysłu. Proste, ponieważ go doświadczamy, natomiast wcale nie oczywiste i wcale nie do końca wyjaśnione naukowo.
Jedno jest pewne – mózg sprawia, że możemy odczuwać emocje, że może się rodzić nasze myślenie. Ale co sprawia, że rozumiemy co myślimy? Właśnie umysł, który jest połączony z mózgiem, trochę jak dusza z ciałem. Wiemy, że połączenie jest istotne, wiemy też, że nie jest to proste przejście z tego co materialne w inny wymiar, a jednak czujemy skutki, realne, tego powiązania.
Oczywiście to nie jest wyjaśnienie Eucharystii, ale przykład, że mamy obszary, z których korzystamy nie rozumiejąc. Jedyne wyjaśnienie jakie mamy na poziomie wiary, to przymierze, które jest darem. I tak jak mamy tajemniczy związek mózgu i umysłu, przez daleką analogię mamy związek ciała i ducha. Jak mózg jest materialnym organem umysłu, tak ciało jest materią, którą posługuje się duch. Czy z faktu, że nie wszystko rozumiemy, mielibyśmy rezygnować z dobrodziejstwa myślenia i realnej obecności Boga w życiu?
Pozostaje więc dziękczynienie. Najpierw za rzeczy, których nie rozumiemy, a są darem, bo czujemy ich skutki. Za to, że nie rozumiemy tej Bożej realności, ale możemy odczuwać jej skutki w życiu. Za to, że niegodni możemy przyjąć dar, i za to, że ciągle niegodni, możemy się tym darem dzielić. Eucharystia daje Boga, a Bóg daje resztę. A wiara nie odpowie na pytanie jak, ale na pytanie „dlaczego”. Dlaczego uprzedza nas łaska, którą zrozumiemy kiedyś, dlaczego odczuwamy szczęście, którego prawdziwy powód objawi się w przyszłości. I za tę niewiedzę dającą tak wiele dzisiaj dziękujemy.