Gdyby odpowiedzieć na pytanie, które sformułowanie słyszałem częściej, to oczywiście „wiara czyni cuda”. Natomiast gdyby zapytać o pragnienie doświadczenia cudu, wtedy odpowiedź powinna być odwrotna „cuda czynią wiarę”. I niektórzy po to jeżdżą do różnych sanktuariów, by doświadczyć cudu, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że cud bez wiary nie sprawia niczego. Tak więc wiara czyni cuda.
Pozostańmy jednak na chwilę na poziomie cudu. Jaką formą cudu Bóg powinien przemawiać? Uzdrawiać fizycznie czy duchowo, przychodzić do człowieka w bezkrwawej ofierze Eucharystii czy we fragmencie ciała mającego ludzkie cechy w Sokółce? Czego tak naprawdę szukam, kiedy szukam cudu?
Podstawowy cud, jaki wpisany jest w życie każdego człowieka wierzącego, to cud Eucharystii. Ma on dwa cele: zbudować jedność i odkryć sens. Gdyby Eucharystię sprowadzić do spotkania opartego na empatii i uczuciach, to tak, jakby służbę zdrowia sprowadzić do nauczenia akceptacji choroby. Czy człowiek naprawdę zrezygnował już z szukania zdrowia i najbardziej pociąga go sztuka akceptacji choroby? Św. Cyryl powiedział kiedyś ważne zdanie na temat pokuty: „Pokuta musi być przeciwieństwem choroby”. Kiedy człowiek przychodzi do spowiedzi liczy się z pokutą, którą sprowadza się najczęściej do odmówienia jakiejś modlitwy. Czasem tylko celowo nie daje się żadnej modlitwy i wtedy pada pytanie: A pokuta? I słyszy się odpowiedź: Pokutę się czyni nie odmawia. Można by jeszcze dopowiedzieć, że sednem czynionej pokuty jest zadośćuczynienie. Czasem człowiek nie potrafi przebaczyć, podać ręki. Mówi wtedy, że pokuta jest niemożliwa. A przecież to nie podanie ręki jest pokutą, lecz skutkiem pokuty czyli duchowego przepracowania problemu.
Gdyby więc podsumować, dlaczego większy sens ma stwierdzenie, że wiara czyni cuda, to argument byłby następujący: tylko wiara buduje komunię, tylko wiara potrafi pomóc odkryć sens i tylko wiara rodzi w człowieku potrzebę zadośćuczynienia, czyli dokończenia pokuty. Bo przecież są ludzie, którzy mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą? To czego spodziewaliby się po cudzie?