Miłosierdzie nie jest magią

Niedziela Miłosierdzia stawia ważne pytanie o rozumienie istoty Miłosierdzia Bożego. Można bowiem odnieść wrażenie, że życie owocami Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa trwa przez osiem dni po Zmartwychwstaniu Pańskim, a potem rozpoczyna się czas Jezusa miłosiernego ze znanego obrazu.

Pomyślmy więc, jaka jest istota naszej wiary. Dzieje Apostolskie ukazują sposób „autoryzacji” działania apostołów, którym są znaki i cuda. Ukazuje to kontekst panującej wówczas gnozy, czyli akcentu na poznanie, bardziej niż na uczestnictwo w życiu Boga. Nie trzeba nikogo przekonywać do negatywnego wpływu gnozy na pierwotne chrześcijaństwo. Gnoza bowiem kładła większy akcent na proces poznania niż na Tego, którego się poznaje. Działalność Kościoła przyjmuje zatem od samego początku kryterium „spoza” prostych formuł ludzkiego poznania: znaki i cuda.

Ewangelia o niewiernym Tomaszu idzie jeszcze dalej. Pada trzykrotnie pozdrowienie „Pokój wam”, każdorazowo inaczej uzasadniane. Dopowiedzeniem pierwszego jest ukazanie rąk i boku, jako namacalnych znaków żywego Chrystusa. Przy drugim „Pokój wam”, padają słowa o tchnieniu Ducha Świętego. Prowadzi to do momentu stworzenia, gdzie w człowieka utworzonego z mułu ziemi Bóg tchnie dech życia. Po zmartwychwstaniu wierzący otrzymuje jakby nowe tchnienie oraz Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów. Odnieśmy to do przebiegu sakramentu pokuty, który kończy się formułą rozgrzeszenia. „Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie swojego Syna”. Na nowo wraca źródło życia, owoce misterium paschalnego. Dalej: „I zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów”. To znowu działanie Boga, a nie gnozy, w której same dywagacje nad grzechem miałyby być ważniejsze od łaski. W dalszej części jest mowa o tym, że Bóg udziela darów przebaczenia i pokoju. Ten związek pokazuje, że nie ma pokoju bez przebaczenia, a przebaczenie nie jest dziełem człowieka. Formuła kończy się słowami: „przez posługę Kościoła”. Posługa oznacza bycie w służbie. Wypowiadane w pierwszej osobie przez kapłana „I ja odpuszczam…”, potwierdza tylko, że wszystko dzieje się w posłudze Kościoła.

Trzecie „Pokój wam” znowu wraca do istoty wiary: dotknij i nie bądź niedowiarkiem. Dotknij i poczuj jedność z Bogiem, nie zaś dywagacje na temat Boga bez Boga.

Momentem szczególnym tego święta są rola i miejsce obrazu Jezusa Miłosiernego. Na obrazie ukazane są dwa strumienie: biały oznaczający wodę, a w konsekwencji chrzest i czerwony, oznaczający krew, a w konsekwencji Eucharystię. Wymowa tego obrazu jest więc następująca: nie oznacza, że jeśli nie skorzystam z sakramentów, to zostaje mi jeszcze obraz, lecz przeciwnie, gdyby uciekać od sakramentów przed obraz, to w nim znajdujemy przypomnienie konieczności powrotu do chrztu i Eucharystii.

Bliskość Zmartwychwstania Pańskiego i Niedzieli Bożego Miłosierdzia pokazuje, że istotą tej niedzieli nie jest zastąpienie zmartwychwstania, lecz przeciwnie, ukazanie, że nie ma innej drogi miłosierdzia, jak przez powrót do sakramentów, które są owocami Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa.

Kościół bowiem od początku działa przez znaki i cuda.