Pytanie o najważniejsze

Wydaje się, że to pytanie trafia zawsze pomiędzy dwa sposoby rozumienia prawdy: głosić bez względu na okoliczności albo umieć się porozumieć w kwestii prawdy.

Pytanie jest też sposobem ludzkiego działania. A działanie według Katechizmu Kościoła Katolickiego ma cztery elementy: podmiot, przedmiot, intencje i okoliczności.

Podmiot – ten, kto pyta. Nigdy nie jest sam, nigdy nie jest bezkontekstowy.

Przedmiot – to właśnie owo najważniejsze. Szukamy tego w taki sposób, jak gdyby znając odpowiedź nie trzeba już robić nic innego, tylko najważniejsze. Najczęściej zaś robimy to co mniej ważne i konfrontując to z najważniejszym, określamy właściwą drogę.

Intencja (motyw) – przychodzą faryzeusze do Jezusa pytać o najważniejsze. Przychodzą z konkretnym motywem – wystawić na próbę, bo przed chwilą zamknął usta saduceuszom. Czy z takim nastawieniem można pytać o najważniejsze?

Okoliczności – dlaczego nie pytali o najważniejsze wcześniej? Przecież najważniejsze nie może czekać. No właśnie, dlaczego?

Odpowiedź Jezusa – przytacza to co już znają, to najważniejsze – miłować Boga i bliźniego. W czym więc problem? W tym, że oni chcą miłość zamknąć w prawie, a Jezus chce z miłości uczynić prawo. Jezus mówi, że trzeba kochać każdego, a nie tylko upatrzonego w danym momencie.

Benedykt XVI, w „Opera Omnia”, zastanawia się, dlaczego pytanie o najważniejsze wywołuje zawsze takie emocje? Wskazuje na kryterium prawdy i słuszności, podkreślając, że musi być ono zawsze takie samo – bez domieszki wyników badań „jak ludzie żyją” i bez bieżących politycznych korzyści. Jak to zrobić? Proponuje trzy punkty: powrócić do Ewangelii, by na nowo zobaczyć istotę; zdefiniować to co w uprawniony sposób zmienia się z czasem; rozeznawać, by połączyć głoszenie w porę i nie w porę z rozeznaniem stosownej chwili. Prawdą jest, że nie ma dobrego czasu na głoszenie prawdy, ale może być czas wyjątkowo niesprzyjający porozumieniu. Chyba, że to byłoby celem.