„Nowość” nowego przykazania

W większości języków europejskich „nowość” została sprowadzona do jednego słowa. „New”, „nuevo”, „nuovo”, „neu”. Z pomocą – w biblijnym rozumieniu nowości – może przyjść język francuski, który zachował rozróżnienie na „nouveau” i „neuf”, Pierwsze oznacza, że coś jest nowe co do formy, młodsze, kolejne. Drugie oznacza, że coś jest naprawdę nowe, to znaczy oryginalne. Przekładając to na praktyczny język można powiedzieć, że – mówiąc nowy – ktoś kupił nowy fabrycznie i technologicznie model samochodu, ale może to również oznaczać, że okazyjnie kupił stary samochód i teraz ma nowy dla niego.

„Nowość” nowego przykazania… Koncepcja bóstwa w dawnych wierzeniach polegała na tym, że bóstwo obdarowywało „czymś” człowieka. „Nowość” chrześcijaństwa z kolei podkreśla, że Bóg stał się człowiekiem (w pełni), by człowiek mógł się przebóstwić (pięknie wyraża to prawosławna idea „theosis”). Idea ta jest na tyle nowa, że kiedy w Ewangelii według św. Jana tłumy usłyszały, że Jezus da im swoje ciało (siebie) na pokarm, zaczęły odchodzić.

Wolimy otrzymywać „coś” z tego, co należy do kogoś i wolimy dawać „coś” z naszego komuś. Trudno dawać siebie. Trudno przyjmować kogoś, łatwiej przyjąć „coś” od „kogoś”. W takim kontekście można powiedzieć, że przykazanie jest stare i nowe jednocześnie. Stare, bo kto nie słyszał o miłości; nowe, bo nigdy nie słyszał o takiej.

Z wiarą jest podobnie jak z małżeństwem. „Stary” Bóg jest jak „stara” żona czy „stary” mąż. Zgrała się forma, postarzało się ciało. Nowe kojarzy się z nowym, czyli ze zmianą. I zamiast odkryć nowe w starym, kupujemy „nowy” telewizor dla podtrzymania „starego” małżeństwa. Zamiast odkryć nowe w „starym” Bogu, wymyślamy „nowe” akcje duszpasterskie. Im więcej „nowego” co do formy, tym więcej staroci pozostaje. Jeśli w produkcji nie stawia się na jakość „starego”, lecz na nieustanną wymianę „nowego”, wtedy łatwo zaśmiecić świat „nowym – starym”. Tak zaśmieca się świat rzeczy, ale podobnie zaśmieca się świat osób.

Ekspansja – słowo mocno związane z nowym. Mamy dwa jej typy: ekspansja ekstensywna (w przestrzeni, ilości, formie – jak bakterie) oraz ekspansja intensywna (jakościowa). Jeśli podtrzymamy nowość formy, szybko zestarzeje się każda idea. Jeśli postawimy na jakość relacji – jakość jest zawsze w cenie.

Może za bardzo chciano nowych form, tłumaczeń, rozumienia, a zapomniano o niezmiennej oryginalności przykazania. Zamiast dać siebie, dawano swoje. I – jak pokazało życie – dzielenia się swoim świat ma już dosyć. Pora podzielić się sobą.