„Proszę o uwagę – podajemy KOMUNIKAT”

Śmiertelny wirus świńskiej grypy może wywołać nową globalną pandemię – powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon po tym, jak liczba ofiar grypy w Meksyku wzrosła do 149.
– Onet.pl z 27 kwietnia 2009.

Świńska grypa, która pojawiła się w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, „ma potencjał” spowodowania ogólnoświatowej pandemii, ale za wcześnie jeszcze na ty, by powiedzieć, że do tego dojdzie – uznała w sobotę dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Margaret Chan
– Onet.pl z 25 kwietnia 2009.

W ciągu zalewie paru tygodni na ptasią grypę szalejącą w państwach azjatyckich zmarło kilkanaście osób. Pod nóż poszły miliony kur i kaczek. Wcześniej panikę na całym świecie wywoływały SARS i choroba szalonych krów. Uczeni nie mają najmniejszych wątpliwości, że choroby odzwierzęce stanowią coraz większe zagrożenie dla zdrowia ludzkości.
– Onet.pl z 5 marca 2004.

Dla pełności obrazu należałoby jeszcze wspomnieć o kryzysie ekonomicznym, którym szpikuje się już licealistów.

Niby wszystko to ważne. Tylko…

Przypomina mi się rozmowa sprzed lat ze znajomym, który opowiadał mi jak to w Stanach Zjednoczonych żyje się na kredyt, płaci się kartą i zarabia połowę tego, co się wydaje. Proste stwierdzenie polskiego turysty odwiedzającego rodzinę. I nagle wszystko nas zaskakuje. A żeby nie zaskakiwało, mamy prawo do informacji. Zabezpiecza to prawo wszechobecna komunikacja. Rodzi się tylko naiwna refleksja: komunikacja przekazuje przecież komunikat. A co jest jego treścią?

Jeśli przyjęliśmy już styl światowej nowomowy, to trudno. Ale może jest jeszcze wystarczająco dużo osób myślących samodzielnie. Gdyby zaś ktoś uważał, że taki pogląd jest trochę z innej epoki, to proszę odpowiedzieć sobie, a może i nam wszystkim, na dwa pytania:

  1. Co w istocie zawierają komunikaty o grożących nam niebezpieczeństwach? Powtórzę: Co w istocie? Nie chodzi mi o to, co się słyszy, lecz co się ma usłyszeć i po co?
  2. Co ma zrobić przeciętny Kowalski, kiedy słyszy, że świńska grypa stoi u drzwi, a kryzys wszedł już „tylnymi drzwiami do Polski”? Czy aby nie chodzi o to, by Kowalski sparaliżowany strachem znowu się komuś powierzył?

Jeśli zaś nie mamy odpowiedzi na te pytania, oznacza to nie tyle, że jesteśmy dobrze poinformowani, lecz raczej dobrze… ogłupiani.

Mówiąc Francji „au revoir”

McLuhan powiedział kiedyś, że człowiek komunikował się zawsze, natomiast nadchodzi czas nie tyle wzmożonej komunikacji, co utopii komunikacji, gdyż będzie to nie tyle komunikacja ludzi, co raczej technik. Siedząc już prawie na walizkach, stawiam sobie pytanie, jaki jest główny problem kraju, który opuszczam. W odniesieniu do Polski odpowiedź byłaby prosta: bieda, bezrobocie. A Francja? Wydaje się, że czarne przepowiednie się sprawdziły: plagą stała się samotność. I to bynajmniej nie samotność spowodowana brakiem pieniędzy, środków czy możliwości przemieszczania się. Jest to samotność bytów komunikujących.

                Czym jest więc komunikacja dzisiaj? Jest fenomenem podbudowanym takimi terminami jak np. Norberta Wienera: nowy człowiek czy Oświecenie mediologiczne, A Turinga, test na myślenie maszyn, czy wreszcie J. Lacana, który wydobył wnętrze na zewnątrz. Konsekwentnie więc pytam: Czy stałem się nowym człowiekiem, czy doświadczyłem oświecenia, czy tylko stałem się sprawniej myślącą maszyną, której jakość sprawdza się w narodowym teście na inteligencję?

                Druga zasada termodynamiki wsparta zasadą entropii mówi, że materia w stanie naturalnym dąży do maksymalnego nieładu. Jeśli by wierzyć tej zasadzie, to żyjemy w prawdziwie naturalnym stanie. Dręczy mnie tylko pytanie: Czy w naturze samotność jest czymś naturalnym?