e498ee5c26e7c78a84d1e8f5cd99a033

Habemus papam

Są chwile w życiu człowieka, które można nazwać szczególnymi. Dla wierzącego takim momentem jest niewątpliwie wybór widzialnej głowy Kościoła. Wiele spekulacji medialnych poprzedzało ten wybór. Media zmuszały nas do opowiedzenia się pomiędzy tzw. konserwatystami a kardynałami postępowymi. A jednak wybór następcy św. Piotra uspokoił wszystkich. Przypomniał, że drogi Boga nie są drogami naszymi i Jego myślenie nie jest naszym myśleniem.

                Mamy papieża, który już określił charakter swojego pontyfikatu przybierając imię Benedykt XVI. Jego poprzednik, Benedykt XV, wskazuje linię, która znaczy w pewnym stopniu drogę nowego Papieża. Czynić pokój w miłości, ale jednocześnie pokój, który wypływa z prawdy. Stosunek do tej prawdy określił nowy papież już wiele lat temu, nazywając siebie „współpracownikiem prawdy”. Teraz stał się pierwszym odpowiedzialnym za depozyt Kościoła nie tylko w imieniu papieża, jak to było do tej pory, ale w imieniu samego Chrystusa.

                Wielu stawia sobie pytanie, czego można oczekiwać po tym pontyfikacie? Odpowiedź wydaje się prosta: otwartości na Ducha Świętego. To wystarczy. Jeśli bowiem rozumiemy Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa, to musimy uznać, że Duch jest jeden, udzielając jednocześnie wielu charyzmatów. Jesteśmy świadkami jednoczącej obecności Ducha Świętego w Kościele i Jego konkretnego wyrazu w 265 charyzmacie w historii Kościoła. Pozostaje więc jedno – dziękczynienie Bogu. Przede wszystkim za to, że jak w dniu Pięćdziesiątnicy pozwala i nam doświadczyć jedności w różnorodności. Jedności Ducha prowadzącego Kościół nowym charyzmatem Benedykta XVI.

Verified by ExactMetrics