Świadomość społeczna i/czy moralna

Myśląc o swoim dzieciństwie człowiek pamięta niewiele. Właściwie po latach uświadamia sobie, że był pod wpływem bliskich (rodziny, znajomych). Ta zależność powróci jeszcze na koniec życia – zależność od zakładu pogrzebowego, a potem od społeczności świętych lub nie-świętych. Pomiędzy tymi okresami pojawia się autonomia jako chęć zrzucania presji otoczenia na rzecz własnych świadomych wyborów.

               Czy jednak świadomość presji i pragnienie autonomii przebiegają podobnie we wszystkich płaszczyznach, szczególnie w płaszczyźnie moralnej? Można zauważyć podobieństwa i różnice. Najpierw przykład różnicy: człowiek jest z natury bytem moralnym, a przecież w dzieciństwie nawet świat bliskich ma niewielki wpływ na kształt życia moralnego dziecka. Wtedy, gdy presja społeczna jest wielka, moralna prawie nie występuje. Wpływ ten zwiększa się wraz ze wzrostem świadomości dziecka. Przykład podobieństwa: zaczyna się ono w momencie buntu naszej autonomii wobec zewnętrznych norm. Może więc trzeba zapytać, czym jest autonomia w moralności i co ma być jej celem?

              Autonomia jest samo-nomią. Jednak jest to samo-nomia odczytywania a nie wymyślania norm. Podobną samo-nomię ma również Kościół. Nie jest on w stanie stworzyć absolutnych norm (one są darem Boga dla człowieka dzięki sumieniu). Kościół może natomiast je odczytać, interpretować i potwierdzić. Sumienie zaś jest samo-nomiczne, by chronić przed samotnością. Odczytuje to, co już jest i czeka na aktualizację. Czy w takim razie moralność jest presją? Nie jest, jeśli towarzyszy pragnieniu spełniania się osoby. Może być natomiast presją wtedy, gdy ktoś uwierzy w zasadę: Myślę, więc jest moralność. Tymczasem ona jest po to, by ktoś miał o czym myśleć.

Verified by ExactMetrics